piątek, 24 stycznia 2014
7."Jesteś bardzo silna, Prim"
Moje ręce opadły na blat, gdy jego usta zetknęły się z moimi. Delikatnie naparł na moje usta, a moje powieki aż zatrzepotały z czułości tego pocałunku.
Moje dłonie mimowolnie zacisnęły się na bluzie chłopaka, gdy z zaangażowaniem oddawałam pocałunki. Zapach jego perfum trafił do moich nozdrzy i zupełnie mnie otumanił. Czułam się jak w transie i zupełnie mi to nie przeszkadzało. Czułam się wspaniale.
Jego dłonie, które nadal znajdowały się na moich biodrach, teraz lekko je ścisnęły i przysunęły bliżej siebie. Objęłam go nogami na wysokości bioder i zmniejszyłam naszą odległość do minimum. Czułam jak się uśmiecha, więc na mojej twarzy też zagościł uśmiech.
Przeniosłam ręce na jego szyję, aby po chwili zatopić je w jego włosy. Były idealnie gładkie i miękkie. On cały był idealny.
Przerwałam pocałunek, by zaczerpnąć trochę cennego powietrza. Ręce spuściłam w dół na jego dłonie i splotłam nasze palce. Moja klatka opadała w zaskakująco szybkim tempie, jakbym przebiegła maraton. Spojrzałam na Justina, który także dyszał i uśmiechał się delikatnie. Spuściłam wzrok zażenowana tym, co przed chwilą się stało. Moje rumieńce jak zwykle paliły policzki, co spowodowało, że usłyszałam cichy chichot chłopaka.
-Jesteś urocza - szepnął znów pochylając się nade mną. Jego usta przywarły do mojej szyi, gdzie lekko ją zassał i podgryzł. Czy on właśnie zrobił mi malinkę? Z moich ust uleciało ciche jęknięcie i poczułam jak Justin się uśmiech z ustami tuż przy mojej skórze. - I zadziorna.
Zaśmiał się cicho, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. Jedną rękę zarzuciłam na jego szyję i przyciągnęłam do siebie. Ugh, chyba moje uczucia co do tego chłopaka rosną.
Jego ręce wylądowały pod moimi udami, a ja pisnęłam w jego usta, kiedy znienacka podniósł mnie do góry. Małymi krokami zaczął kierować się do sypialni. Jego język przejechał po moich ustach, prosząc o dostęp, a ja mu bez namysłu pozwoliłam. Jego język całkowicie mnie zdominował i w tym momencie byłam chyba w stanie zrobić dla niego wszystko.
Nie mam pojęcia kiedy wylądowaliśmy na łóżku. Leżałam na chłopaku i z zachłannością go całowałam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale w tym momencie nasze pocałunki były jedyną rzeczą, o której myślałam. Poczułam wybrzuszenie w jego spodniach i jęknęłam prosto w jego usta. Ręce chłopaka błądziły po moich plecach, a fala pożądania zaczęła się we mnie budować. Jednak wiedziałam, że gdybym się z nim przespała, to później bym tego bardzo żałowała. Mój umysł zaczął normalnie funkcjonować.
-Justin - szepnęłam między pocałunkami. Jego dłonie wylądowały na moich policzkach i przyciągnął mnie do siebie. Pocałował mnie czule w usta, a ja aż westchnęłam z zachwytu.
-Hm? - mruknął patrząc mi prosto w oczy.
-Ja.. Ja nie chcę tego robić.. - powiedziałam cicho i zagryzłam wargi w zdenerwowaniu. Oparłam głowę o jego tors i wsłuchiwałam się w jego szybkie bicie serca.
-Oh.. Czemu uważasz, że chcę to robić właśnie teraz? - powiedział wesołym tonem, by złagodzić napięcie między nami. Przez chwilę nic nie odpowiadałam, ale po chwili uniosłam głowę i uśmiechnęłam się do niego.
-Właśnie dlatego. - przywarłam biodrami do jego wybrzuszenia, a on mruknął gardłowo. Na moich rękach pojawiła się gęsia skórka, gdy patrzyłam, jak Justin przymyka oczy z przyjemności.
-Boże, jesteś idealna - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. Patrzyłam mu prosto w oczy i nie mogłam przestać się uśmiechać. On jest idealny i nikt temu nie zaprzeczy. Zaczęłam zastanawiać się kim dla siebie jesteśmy. Justin na prawdę potrafił być uroczy i kochany.
Znów oparłam głowę o jego pierś i patrzyłam za okno. Padał deszcz i na prawdę nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Wolałam przytulać się z Justinem. Uśmiechnęłam się delikatnie, byłam głupia. Pewnie dzisiaj chłopak zaciągnie kogoś do łóżka. On raczej nie był typem chłopaka, który wierzył w trwałe związki.
-Zimno Ci? - zapytał i potarł lekko moje ramiona, na których od razu uformowała się gęsia skórka. Kiwnęłam głową nawet na niego nie patrząc. Chłopak uniósł się do pozycji siedzącej, a ja wraz z nim. Jedną ręką przeczesałam jego poburzone włosy i uśmiechnęłam się. Justin rozpiął zamek błyskawiczny bluzy i zaczął ją z siebie zdejmować. Zarzucił ją na moje plecy i opatulił mnie nią. Włożyłam ręce w rękawy, które i tak były za długie. Uśmiechnęłam się do pięknego chłopaka i pocałowałam go w usta w ramach podziękowania.
Znowu poddaliśmy się pieszczocie i leżeliśmy na łóżku całując się zachłannie. Niestety przerwał Nam dźwięk dzwonka, który dobiegał z salonu. Mruknęłam z niezadowoleniem w jego usta i już podnosiłam się, by oderwać się od chłopaka, ale przyciągnął mnie bliżej siebie. Uśmiechnął się cwaniacko i wplątał ręce w moje włosy uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Telefon nadal dzwonił, a ja ugryzłam Justina w język by mnie puścił. Zaśmiałam się głośno i zeskoczyłam z niego jak najszybciej. Chłopak ruszył za mną, a ja biegiem ruszyłam do salonu, by odebrać ten cholerny telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i wyświetliło mi się zdjęcie rodzicielki. Justin był coraz bliżej mnie, więc wystawiłam rękę by nie zbliżał się do mnie.
-Teraz cicho. To moja mama - powiedziałam do niego i odebrałam połączenie.
-Cześć mamo. - uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Witaj córeczko. Jak tam w Londynie? - wesoły głos rozbrzmiał w słuchawce. Przełknęłam ślinę, gdy poczułam dłonie Justina na mojej talii.
-Um, w Londynie? - powtórzyłam jej słowa i walnęłam się otwartą dłonią w czoło. Przecież oni myślą, że jestem w tym pięknym mieście. Chłopak zmarszczył zabawnie brwi i zaśmiał się cicho. Wystawiłam dłoń i zatkałam mu nią usta.
-Prim, wszystko w porządku? - zapytała mnie mama.
-Tak. Przepraszam po prostu jestem na spacerze i się chyba zgubiłam. - wymyśliłam pierwszą lepszą wymówkę i zaśmiałam się nerwowo. Poczułam coś wilgotnego na wewnętrznej części dłoni i spojrzałam na chłopaka. On mnie polizał! Jęknęłam zabawnie i wytarłam dłoń o spodnie.
-I jak? Podoba Ci się tam?
-Nawet bardzo. Byłam już na London Eye i było niesamowicie. - westchnęłam z zachwytu i usiadłam na podłokietniku od kanapy. Zawsze chciałam polecieć do Anglii, to było moje największe marzenie w dzieciństwie.
-Prim, kończ już. - marudził chłopak i usiadł koło mnie. Złapał moją dłoń i przeniósł ją na swoją głowę. Uśmiechnęłam się i zaczęłam przeczesywać jego kosmyki włosów.
-Kto to? - spytała podejrzliwie mama. Przymknęłam na chwilę oczy, by wymyślić coś jak najszybciej.
-Poznałam tu kilka osób. Nazywa się Justin i pochodzi z Kanady. Też przyjechał tu na wakacje. - przybiłam sobie piątkę w duchu za niezłą wymówkę. Wypuściłam powietrze ustami i zaczęłam psuć fryzurę chłopakowi.
-Jakoś nie jesteś dzisiaj rozmowna.. - westchnęła mama. Wywróciłam oczami i zwilżyłam usta językiem.
-Po prostu idę szybkim tempem do metra i mam lekką zadyszkę. Wiesz, że nie mam kondycji - kilka razy zadyszałam do słuchawki. - Zadzwonię do Ciebie później.
-No dobrze. Miłego pobytu córeczko. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Westchnęłam głośno zaraz po zakończeniu rozmowy. Wstałam z podłokietnika tylko po to, by zaraz rzucić się na kanapę. Usiadłam w drugim rogu kanapy skierowana głową w stronę chłopaka. Oparłam głowę i patrzyłam na chłopaka.
-Czemu Twoja mama myśli, że jesteś w Londynie?
-Długa historia.. - odparłam niechętnie.
-Mamy czas. - zauważył chłopak. Mruknęłam niezadowolona i zapięłam bluzę chłopaka, którą miałam na sobie. Zaczęłam bawić się palcami, by nie patrzyć na Justina. Nie lubiłam poruszać tego tematu.
-Jeżeli nie chcesz, to nie musisz mówić. - powiedział. Znowu mruknęłam cicho i zagryzłam wargę.
-Wszyscy sądzą, że Matt umarł w wypadku samochodowym. - zaczęłam mówić ściszonym głosem. - Wszyscy oprócz mnie. Wiedziałam w jakim gównie siedział mój brat. Myślałam, że wiem o nim wszystko. Byliśmy ze sobą bardzo zżyci i Matt mówił mi o tych wszystkich gangach. - westchnęłam cicho - Po jego śmierci kompletnie się załamałam. Wpadłam w depresje, a nawet siedziałam przez kilka miesięcy w psychiatryku.. - kilka łez spłynęło po moich policzkach, gdy wspomniałam sobie te okropne czasy. - Postanowiłam go pomścić. Przez ten czas, który spędziłam w szpitalu obmyśliłam plan. Poprosiłam najlepszego przyjaciela mojego brata, by mi pomógł. Zgodził się i załatwił mi wszystkie potrzebne rzeczy, w tym ten dom.
Otarłam mokre policzki i wzięłam kilka głębszych wdechów by się uspokoić. Za często płakałam przy Justinie.
-Powiedziałam rodzicom, że chcę wyjechać do Londynu na jakiś czas, by odpocząć od tego wszystkiego. Zgodzili się od razu i powiedzieli, że nawet dadzą mi pieniądze na tą 'wycieczkę'. Dlatego właśnie mieszkam tutaj, a rodzice myślą, że jestem w Anglii. TA DAM! - dokończyłam z sarkazmem.
Spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie z lekko uchylonymi ustami. W jego oczach widziałam przerażenie, ale też smutek. Rozłożył ręce i spojrzał na mnie pytająco. Uśmiechnęłam się smutno i usiadłam na jego kolanach, tuląc się w jego ciepłe ciało. Głowę umieściłam między jego szyją a ramieniem i oplotłam go rękami.
-Jesteś bardzo silna, Prim. - szepnął do mojego ucha. Jego ręce delikatnie pocierały moje plecy, uspokajając mnie tym. - Nie możesz się teraz poddać.
-Nie dam rady sama. Nie mam nikogo. - pocałowałam go u podstawy szyi i przejechałam językiem po jego miękkiej skórze.
-Masz mnie. Pomogę Ci, cokolwiek będziesz chciała. - wyszeptał cicho, a moje serce zabiło mocniej. Chłopak chyba to poczuł, bo przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
od autorki: Jak widzicie będę chyba dodawać wpisy częściej i mam nadzieję, że będzie też więcej komentarzy pod rozdziałami. I jak? Podoba Wam się taki zwrot akcji? Nie wiem czy zauważyliście, ale jestem nową administratorką tej strony i to ja napisałam ten rozdział. Mam nadzieję, że mnie polubicie :)
15 komentarzy = nowy rozdział
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaaaa wspaniały rozdział! Czekam nn <3 @natalusia99
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Jaki cudny rozdzial <3 tacy oni kochani *.*
OdpowiedzUsuńcudowny :))
OdpowiedzUsuńAjajaj świetny <3
OdpowiedzUsuńfajny blog zaczynam czytać
OdpowiedzUsuńSwietny <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńOMB kocham to *.*
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńNaprawde swietne :)
OdpowiedzUsuńWow super rozdzial chce juz kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię ;)
OdpowiedzUsuńOch jakie to słodkie *.*
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńwspaniały !!! <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny? :-/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) "Też chcę mieć taki talent"?
OdpowiedzUsuńNo proszę cię! To ja chciałabym mieć taki talent jak ty :)
Dawaj szybko następny :)